Naturalne drewno jest zdecydowanie piękniejsze niż jakiekolwiek syntetyczne materiały, ale jest też od nich bardziej kapryśne i wrażliwe. Pod wpływem czynników zewnętrznych drewno rozszerza się i kurczy (tzw. „pracuje”), co jest zjawiskiem naturalnym, jednak jest pożądane tylko w pewnym zakresie. Zbyt intensywne wysychanie (związane z oddawaniem wody przy niedostatecznej wilgotności powietrza w połączeniu z wysoką temperaturą w pomieszczeniu) i „puchnięcie” desek (które pęcznieją, chłonąc wodę zawieszoną w powietrzu gdy wilgotność jest za wysoka) może finalnie doprowadzić do ich wypaczania, co nie tylko jest defektem estetycznym, ale też wpływ na stabilność podłogi.

By utrzymać drewnianą podłogę w jak najlepszym stanie i móc bez przeszkód cieszyć się jej walorami estetycznymi i użytkowymi, warto przestrzegać kilku prostych zasad odnośnie temperatury powietrza, wentylacji czy wilgotności panującej w pomieszczeniu. Na szczęście zalecenia w tej materii nie są skomplikowane, dlatego bez trudu będziemy mogli wcielić je w życie. Jaki zatem jest najlepszy mikroklimat dla podłogi drewnianej?

Wilgotność powietrza

Kluczowe czynniki, które kształtują mikroklimat danego pomieszczenia, to ruch powietrza, temperatura oraz wilgotność. Zwłaszcza ten ostatni parametr ma istotne znaczenie dla kondycji podłogi drewnianej, która – jak wspomnieliśmy – na ogół silnie reaguje na zmiany w zakresie ilości wody w powietrzu (w znacznej mierze zależy to od gatunku drewna).

Optymalna wilgotność w pomieszczeniach z drewnianą podłogą zawiera się w przedziale 40-60%, jednak nie jest ona taka prosta do utrzymania. O wyjście poza te wartości nietrudno zarówno latem i jesienią, jak i podczas zimowych miesięcy. Latem, gdy na zewnątrz panują wysokie temperatury, jak i zimą, podczas sezonu grzewczego, wilgotność powietrza w pomieszczeniach potrafi spaść nawet do poziomu 30% lub nawet 20%, co może powodować wysychanie podłóg i powstawanie szczelin – zarówno pomiędzy deskami, jak i na ich powierzchni.

Nie mniej szkodliwe dla drewnianych podłóg są zbyt wysokie parametry wilgotności, które mogą pojawić się podczas deszczowych miesięcy wiosną i jesienią. Gdy wody w powietrzu jest za dużo – zwłaszcza gdy ten stan utrzymuje się przez dłuższy czas – na deskach może się pojawić tzw. efekt „łódki”, czyli uniesienie ich zewnętrznych krawędzi, co zaburza jednolitą strukturę podłogi. Niewielkie odkształcenia ulegają spłaszczeniu gdy wilgotność powietrza się zmniejsza, jednak w przypadku zaawansowanego łódkowania trzeba się liczyć z tym, że nierówności podłogi nie da się zlikwidować.

Podłoga drewniana – jak wiadomo – nie przepada za wodą. W zbyt wilgotnych pomieszczeniach drewno chłonie wodę i pęcznieje – dlatego większość gatunków nie sprawdza się jako wykończenie podłogi w łazience, gdzie panuje ponadprzeciętna wilgotność. Z drugiej strony, deski podłogowe nie lubią też zbyt suchego powietrza – oddają wówczas wilgoć którą w sobie zawierają, kurcząc się i wysychając. Dlatego właśnie utrzymanie optymalnej wilgotności powietrza jest tak istotne dla zachowania drewna na podłodze w jak najlepszym stanie i wydłużenia jego żywotności. By mieć pewność, że poziom wody w powietrzu jest optymalny, warto zaopatrzyć się w higrometr – zwłaszcza, że odpowiednia wilgotność jest istotna nie tylko dla podłogi, ale też dla naszego własnego dobrego samopoczucia.

Istotną kwestią jest również nawilżanie powietrza podczas zimowych miesięcy. Część osób zastanawia się, czy drewniane podłogi lubią podnoszenie wilgotności powietrza tak samo jak my i czy wyższy poziom wilgoci w powietrzu im nie zaszkodzi. Mając na uwadze powyższe informacje nie powinniśmy się tym przejmować – zimą na ogół wilgotność w pomieszczeniach jest zdecydowanie zbyt niska, więc stosując nawilżacze powietrza przysłużymy się nie tylko sobie, ale i drewnianym podłogom.

Idealny mikroklimat dla podłogi… i dla nas!

Na koniec warto wspomnieć o tym, że parametry domowego mikroklimatu optymalne dla utrzymania podłogi drewnianej w idealnym stanie sprzyjają również dobremu samopoczuciu człowieka. Zarówno właściwa temperatura, jak i wilgotność oraz wentylacja mają ogromny wpływ na naszą gospodarkę cieplną i samopoczucie, ale też ogólny stan zdrowia, dlatego wartość tych parametrów należy na bieżąco monitorować.

Podobnie jak drewniane podłogi, my również lubimy umiarkowaną wilgotność powietrza, zawierającą się w granicach 40-60% – przy takiej wilgotności dobrze nam się oddycha, nie pierzchną nam usta i nie budzimy się w nocy spragnieni. Zbliżone preferencje mamy również w temacie poziomu ciepła – i my, i drewno na podłodze lubimy temperatury oscylujące wokół 20ºC – oraz optymalnej wentylacji pomieszczeń.

Dodatkowo drewniana podłoga sama z siebie również ma pozytywny wpływ na mikroklimat panujący w pomieszczeniu – ten naturalny, ekologiczny materiał jest świetnym regulatorem wilgotności powietrza, a do tego jest antystatyczna i nie powoduje alergii. Można więc spokojnie stwierdzić, że drewno na podłodze jest dla nas zdrowe – podobnie jak warunki mikroklimatyczne, których regulację wymusza jej obecność.

Wniosek jest jeden: optymalne warunki mikroklimatyczne w pomieszczeniach służą nie tylko drewnianym podłogom, ale też nam. Warto więc dbać o ich właściwe wartości, by zapewnić sobie dobre samopoczucie i zdrowie, a podłogom – długowieczność w doskonałej kondycji.